Sieeema, tutaj Mrs. Styles
W komentarzu zostałyśmy poproszone o napisanie imaginu z Niallem, a Unbroken Girl ostatnio odwalała całą robotę, więc żeby nie było, że zaniedbuję bloga myślałam, że trochę ją odciążę i ja napiszę.
Mam nadzieję, że wam się spodoba :)
____________________________________________________
-...i wszyscy żyli długo i szczęśliwie- Zamknęłaś książkę z szerokim uśmiechem. Grupka dzieci wpatrzonych w ciebie, jak w obrazek od razu uniosła dłonie do góry. Zastanowiłaś się przez chwilę i postanowiłaś odpowiedzieć na pytanie Nicole- blondynki z wielkimi, błękitnymi oczami.
-Cy ksiązę do końca zycia kochał ksęznickę- sepleniła dziewczynka. Roześmiałaś się.
-Tak, Nicole, już do końca świata- odpowiedziałaś i wskazałaś na John'a, który wiercił się, byś zwróciła na niego uwagę.
-A czy pani ma swojego księcia?- słysząc to przełknęłaś ślinę. Od dawna nie myślałaś o swoim życiu towarzyskim. Liczyła się dla ciebie praca w przedszkolu i wieczorne studia. Pokręciłaś głową. Nie chciałaś rozwijać tego tematu.
Odpowiedziałaś jeszcze na parę pytań, a potem zadzwonił dzwonek. To były twoje ostatnie zajęcia tego dnia, więc pożegnałaś się z dziećmi, zabrałaś swoje rzeczy i ruszyłaś w stronę domu. Spokojnym krokiem spacerowałaś ulicami Londynu. Na uszach miałaś słuchawki, a w nich leciała jedna z swoich ulubionych piosenek. <--- KLIK. Przechodziłaś przez kolejne skrzyżowania i zatrzymywałaś się na kolejnych światłach.
Byłaś dwie przecznice od domu, gdy nagle z piekarni, obok której przechodziłaś ktoś szybkim krokiem wyszedł i uderzył o ciebie z impetem. Upadłaś na ziemię upuszczając torbę, z której wysypały się książki i materiały do pracy z dziećmi. Złapałaś się za nogę, która najbardziej ucierpiała przy wypadku, a następnie podniosłaś się, by zobaczyć, kto go spowodował. Przed tobą stał niewysoki blondyn z pięknymi oczami. Jeśli można powiedzieć, że stał. Pochylał się zbierając twoje rzeczy. Widząc, że podniósł książkę 'Mała świnka w krainie matematyki' zarumieniłaś się i skoczyłaś w jego stronę. Chłopak zaśmiał się i oddał ci książkę.
-Ciekawe lektury...- nie przestawał się śmiać i podniósł z ziemi jeszcze 'Księżniczkę Mimi' oraz 'Historię o dzielnym jelonku'. Czerwona jak burak wyrwałaś mu potrzebne ci do pracy przedmioty i schowałaś je do torby.
-To do pracy... w przedszkolu- przyznałaś się z opuszczoną głową.
-Rozumiem... Wiesz, przepraszam cię za ten wypadek, nic ci nie jest?- obejrzał cię dokładnie od góry- do dołu, od dołu -do góry.
-Jest ok.- odpowiedziałaś - Nic się nie stało- dodałaś i zarzuciłaś torbę na ramię. Zawstydzona, zła i uśmiechnięta jednocześnie odeszłaś szybkim krokiem z miejsca zdarzenia.
Jednak myśl o blondynie nie opuszczała cię do końca dnia. Nie mogłaś się także skupić na wykładzie, a gdy wróciłaś do domu padnięta- nadal miałaś w głowie jego obraz.
W nocy również ci się śnił. Widziałaś coś na kształt kontynuacji waszego spotkania. Widziałaś, jak napisał dla ciebie swój numer i widziałaś, jak zapraszał cię na randkę. Obudziłaś się przygnębiona, gdyż żałowałaś, że nie zostałaś z nim dłużej.
Kolejny dzień mijał szybko i spokojnie. Jak zwykle rozbrykane dzieci dały ci chwilę przerwy w rozmyślaniu o nim, jednak, gdy skończyłaś pracę twoje myśli znowu gdzieś odbiegły. Znowu szłaś tymi samymi ulicami. Znowu słuchałaś tej samej piosenki. Znowu przechodziłaś przez te same skrzyżowania i.... Znowu go zobaczyłaś.
Wychodził z kawiarni i szedł w twoją stronę. Przełknęłaś ślinę i nerwowo poprawiłaś włosy. Delikatnie zwolniłaś, by w drodze do niego móc przemyśleć dokładnie każde słowo, które powiesz. Był od ciebie o dwa metry... Metr!... O krok!... Zatrzymał się!
-Hej, widać los nie chce nam dać spokoju i znów się spotykamy, piękna...- zaczął z szerokim uśmiechem. Los? Piękna? Zarumieniłaś się. W twojej głowie pojawiła się myśl : 'przecież on cały czas widzi mnie czerwoną od tych rumieńców!'. Jednak był taki miły i słodki...
-Jak widać nie chce.- potwierdziłaś i roześmiałaś się. Czekałaś, co teraz powie.
-Po co mu przeszkadzać dalej?- odparł - Może gdzieś byśmy razem wyszli?- spytał.
-Bardzo chętnie.- odpowiedziałaś. Wyjęłaś z kieszeni kawałek papieru i nabazgrałaś na nim swój numer, po czym podałaś go blondynowi.
-Też coś dla ciebie mam!- chłopak puknął się w bok głowy, na znak, że sobie o tym czymś przypomniał. Sięgnął do plecaka i wyjął z niego 'Przygody krówki Amelki'. Zaśmiałaś się i włożyłaś książkę do torby.
-Dzięki- na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech.
-Aha, tak jakby co, jestem [T.I.]- powiedziałaś. Było ci trochę głupio, że byliście umówieni nawet nie znając swoich imion.
-Miło mi, jestem Niall- powiedział chłopak. Wytrzeszczyłaś oczy.
-Jak ten Niall z One Direction?- spytałaś. Byłaś zaskoczona.
-We własnej osobie.- chłopak znowu słodko się zaśmiał. Przytaknęłaś.
-No coż, ja musze już lecieć, ale zadzwonisz jeszcze?- zapytałaś unosząc brwi.
-Zadzwonię- odpowiedział chłopak-... Obiecuję.
__________________________________________
Dzisiaj bez żadnych miłosnych wyznań, ale mam nadzieję, że wam się spodobało.
Jeśli tak, zostawcie komentarz :)
Pozdrawiam, Mrs. Styles <3
Podobamisie *___*
OdpowiedzUsuńCzekam na nastepny :P
ps; wpadnij jak znajdziesz chwile your-4ever.blogspot.com
Dopiero zaczynam opowiadanie o 1D, wiec prosze o opinie :)
Ojejciu *_* Wow! Śliczne! Macie obie talent do imaginów. Dopiero szósty imagin na tym blogu, a ja już mam go w ulubionych :)
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie - more-than-moments.blogspot.com
Bardzo dziękuję, za tak ciepłe słowa :)
UsuńTo jest świetne!!
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://nataliechercattlloydandonedirection.blogspot.com/
Zostałaś nominowana do Liebster Blog Award na my-world-opowiadania.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietny imagin <3 macie ledwie kilka imaginów ale są tak idealne że aż nie realne. *_____*
OdpowiedzUsuńZa krótki!! :(
OdpowiedzUsuń